KASZA BULGUR Z BATATAMI
...yummy...
Rok 2019 zbliża się ku końcowi. Prawdę rzecz biorąc dla mnie ten rok był dość ciężki - już tłumaczę dlaczego. Na początku roku postanowień miałam kilka, jak np. iść na prawo jazdy, zrobić kurs, prowadzić blog, chodzić na siłownie i zdrowo się odżywiać. To były takie główne postanowienia, a w praktyce... no właśnie, nie wszystko wyszło po mojej myśli tak jak sobie zaplanowałam.
Ok, więc tak, zrobiłam kurs, a nawet dwa, super. Nie było łatwo ponieważ miałam sporo nauki, materiałów do ogarnięcia, no ale koniec końców udało się i bardzo, ale to bardzo cieszyłam się z tego powodu. Tu otworzyła mi się nowa perspektywa na przyszłość i o to mi chodziło. Idziemy dalej, kontynuować zdrowy tryb życia. Dość długo chodziłam na siłownie, i tu do sierpnia dawałam radę. Ze zdrowym odżywianiem o tyle nie ma problemu ale gdzieś po drodze pojawiały się tak zwane "grzeszki" ale umówmy się, wszystko jest dla ludzi, w odpowiednich ilościach i odstępie czasu. Dalej, prowadzić bloga. No i tu dopiero na koniec roku się ogarnęłam, lepiej późno niż wcale! Więc mam zamiar wytrwać w tym postanowieniu .
No i czas wejść na temat prawo jazdy. W Anglii jest tak, jeżeli zdasz test teoretyczny to możesz przystąpić do testu praktycznego bez wyjeżdżania odpowiedniej ilości godzin, jak w Polsce. Powiem szczerze, że nie znam osoby która poszła bezpośrednio na test praktyczny, bez sprawdzenia swojej sprawności w prowadzeniu pojazdu na ulicy, no ale ok. Zdałam oczywiście ten test teoretyczny, wyjeździłam nawet kilkanaście godzin no ale... W tym czasie przyszła operacja mojego haluksa i prawko trzeba było przerwać . I tu trochę opowiem w wielkim skrócie co się działo, a w skrócie dlatego, że dużo etapów tego procesu było. Niestety, bardzo dokuczał mi w życiu codziennym paluch ukośny , haluks. Przez wiele lat próbowałam się z nim uporać różnymi metodami, no ale niestety nic nie pomagało. Kiedy chodziłam do ortopedy na konsultacje, nie sądziłam, że przejdę, tak szybko cały proces z usunięciem haluksa . Już po dwóch miesiącach, licząc od czerwca, zoperowali mi tego mojego haluksika. I tu zaczął się najgorszy okres tego roku. Ból, puchnięcie stopy, nieprzespane noce, siedzący tryb życia, w ogóle siedzenie. Przez kilka tygodni wychodziłam raz na tydzień z domu. Spadek wagi, a przez to mięśni, na które pracowałam około 2 lata, można byłoby wymieniać jeszcze. Miało to trwać jakiś okres czasu no i miałam dokończyć prawo jazdy bo z wiadomych powodów musiałam je przerwać, no ale … no ale doszło mi napięcie nerwowe pośladka, czy jakoś tak. To dopiero była masakra z piłą mechaniczną!!! Nie mogłam nic zrobić, dosłownie! Do dnia dzisiejszego odczuwam ból w pośladku i nodze. Chodzę na rehabilitacje i sama też w domu muszę ćwiczyć, i tu niby fajnie, bo ćwiczenia wiec po co tu marudzę, no ale wiadomo nie oszukujmy się to nie to samo co ćwiczenia z ciężarami. Na szczęście ze wsparciem mojego narzeczonego i siostry było i jest mi łatwiej. Tak czy inaczej, za miesiąc mogę założyć obcasy, bez bólu chodzić w nich, a co najważniejsze funkcjonować normalnie! Jak wrócę na siłownie to dopiero odżyje, no i oczywiście dokończę prawo jazdy.
Podsumowując, mimo tych ciężkich miesięcy na koniec roku mogę powiedzieć, że jest dobrze :) Nie mam co narzekać, zdążę zrobić wszystko i jeszcze więcej :) Na następny rok już mam nowe plany zapisane w moim DIARY 2020 :) A jak wasze podsumowanie tego 2019 roku? Macie już postanowienia noworoczne? :)
Wracając do głównego tematu czyli kaszy z batatami. Jest to zdrowy obiad i wegetariański, ale uwierzcie mi, jest pyszny. Powiem Wam, że czasami przepisy rodzą mi się w głowie, tak po prostu. W jakiejś chwili myślę, a może by tu zrobić... i pomysły wlatują same :) No i tak było w tym przypadku. Zapraszam do spróbowania, bo tak jak zawsze i w tym przypadku nie ma to jak samemu coś się zrobi :)
Składniki:
- kasza bulgur 100g
- 3 duże bataty, ze skórą
- 200g wędzonej makreli
- pół brokułu
- paczka małej, płaskiej zielonej fasolki
- 8 baby corn
- 100g jarmużu
- 100g czarnych oliwek
- pół cebuli
- sos sojowy
- sos ostrygowy
- garść świeżej natki pietruszki
- kilka listków świeżej mięty
- 3 ząbki czosnku
- 10 łyżek oliwy tłoczonej na zimno
- 2 łyżki papryka słodka w proszku
- sól i pieprz
Sposób przygotowania:
- Pierwszą rzeczą będzie przygotowanie marynowanej oliwy. Należy poszatkować mięte i pietruszkę, a czosnek przecisnąć przez praskę, wlać do tego oliwę i dodać szczyptę soli, najlepiej drobnej morskiej. Wymieszać i odstawić do lodówki.
- Bataty dobrze umyć, wysuszyć i pokroić na ćwiartki, dodać paprykę, popieprzyć, posolić polać delikatnie oliwą i pieć w nagrzanym do 200 stopni piekarniku na około 45 min.
-Brokuły umyć i porozdzielać na mniejsze kawałki. Fasolkę umyć, zostawić w całości. Do garnka z posoloną, gotującą się wodą wrzucić brokuły i fasolkę. Gotować tak przez 3 minuty. W tym czasie przygotować miskę z zimną wodą. Po upływie czasu wyjąć z wody warzywa i zahartować w zimnej kąpieli wodnej, przelać przez sito.
-Tak samo postępujemy z jarmużem, ale w tym przypadku zalewamy go wrzącą wodą na chwile i potem hartujemy w zimnej wodzie, przelewamy przez sito.
-Baby corn pokroić na mniejsze kawałki, następnie smażyć na rozgrzanej patelni do momentu powierzchownego przypalenia kawałków kukurydzy z obu stron, odstawić.
- Na patelni wlać trochę oliwy i podsmażyć ( około 3-4 minuty) na niej brokuły z fasolka wraz z sosem sojowym i ostrygowym, dodać odrobinę pieprzu. Odstawić.
Na tej samej patelni podsmażyć (około 2-3 minuty) jarmuż z 5 łyżkami sosu sojowego.
-Następnie, przygotować kaszę, zgodnie z instrukcją na opakowaniu
- W tym czasie pokrój na mniejsze kawałki makrelę i poszatkuj cebulę
- Na koniec wszystko razem wymieszać, kasze z warzywami i rybą, w jednym naczyniu z marynowaną wcześniej oliwą. Doprawić do smaku.
- Po upieczeniu bataty położyć na talerz obok kaszy z warzywami
Składanie tego dania zależy od indywidualnej opcji, rzecz jasna :)
SMACZNEGO!
#NIEMATOJAKSAMEMUCOSSIEZROBI
Komentarze
Prześlij komentarz